Pewnego słonecznego poranka pojechałyśmy z dziewczynami na rajd. Trwał cały dzień i byłyśmy bardzo zmęczone więc padłyśmy od razu po przejechaniu na łóżka i zasnęłyśmy (a przynajmniej ja). Rano za to wstałam wcześnie bez budzika co mi się rzadko zdarzało i pobiegłam jak zawsze na pastwisko. Nie wszystkie konie były wyprowadzane zeszłego wieczoru, właściwie to tylko Colentico, Geronimo i Kimbra. Ale Kimbry nie było na pastwisku, a co więcej furtka była uchylona. Zaczynałam mieć pewne podejrzanie kiedy przypomnieliśmy sobie, że to przecież ja ją wyprowadzałam! W takim razie to ja byłam na tyle głupia żeby nie zamknąć za sobą furtki. Szukałam klaczy do południa po całej stadninie aż przyszła pora obiadu.
- Dziewczyny nie widziałyście gdzieś Kimbry? - spytałam przy obiedzie Alex, Kaylę, Lindę i Emmę. One jednak jej nie widziały. Tak więc postanowiłam jej poszukać w okolicy bo może gdzieś uciekła. Kayla pojechała ze mną na swoim ogierze, a ja oczywiście na Nukke. Jeździłyśmy po wszystkich miejscach, w które według Kayli Kimbra mogła uciec, ale nigdzie jej nie było. W końcu zmęczone dojechałyśmy stępem na wieś. Tam również rozglądałyśmy się uważnie, ale wątpiłam, że tu ją znajdę. A jednak zobaczyłam przed pewnym domem szarego kucyka szetlandzkiego.
- Kimbra? - zawołałam, a kucyk zarżał. Podeszłyśmy pod dom i wyszła z niego miła starsza pani.
- Dzień dobry - powiedziała.
- Dzień dobry - powiedziałam - To mój koń, skąd go pani ma?
- Wczoraj w nocy tu chodził to go przygarnęłam. Chciałam dzisiaj rozwiesić ogłoszenie ale widocznie właściciel znalazł się sam - przypięłam klaczy uwiąz i chwyciłam, w drogą rękę chwyciłam wodze Nukke. Podziękowałyśmy pani i się pożwgnałyąmy po czym odjechałyśmy prowadząc kucyka.
- Czyli uciekła w nocy? - spytała Angelica już w stadninie.
- tak, na to wygląda - powiedziała Kayla.
- Aha - przytaknęłam.
- Ale wież, że nie wolno zostawiać otwartego pastwiska - powiedziała do mnie Angelica.
- Wiem, wiem... - pogłaskałam szetlanda, który wałśnie stał w tej chwili obok naszej ławki (ponieważ zaczęła za mną chodzić tak jak Nukke) prosząc o kolejne jabłko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz