niedziela, 7 września 2014

Od Tiffany

Ponieważ już z samego rana było ciepło więc postanowiłam się przejechać na Nukke. Kiedy przyniosłam jej ogłowie zobaczyłam Kaylę i Lindę.
- Hej dziewczyny, jadę w teren, też chcecie? - spytałam.
- Spoko - odpowiedziała Linda, mnie tam pasuje.
- Ok - tez powiedziała Kayla.
- To fajnie! Ja jadę bez siodła.
- Fajny pomysł - uśmiechnęła się Linda, też pojadę na oklep.
- Ja wezmę siodło, wolę nie spaść z Grass'a - powiedziała Kayla.
- Czemu? - spytałam.
- Bo Grass to ogier. Może na przykład nagle się zerwać i w siodle będzie mi łatwiej, przynajmniej w terenie.
- Aaaa-ha - uśmiechnęłam się.
Kiedy wszystkie byłyśmy już gotowe wsiadłyśmy na konie i pojechałyśmy ścieżką prowadzącą na fajne do galopowania łąki.
- Ej, fajnie sie tak jeździ na dziko - powiedziałam.
- No - powiedziała Linda, a potem zwróciła się do Kayli - Szkoda, że ty nie jedziesz na oklep. Mogłaś sobie wziąć jakiegoś innego konia.
- Szczerze wolę pojechać z siodłem na Geronimo niż na innym koni na oklep - odpowiedziała Kayla.
- A ja nie chcę się ścigać i przy okazji chcę też gwiazdkę z nieba! - krzyknęłam przerywając im i przyspieszyłam Nukke do wolnego galopu.
- Co ty gadasz? - zaśmiała się Linda. - Bo ta gwiazdka to trochę nie w temacie nie uważasz?
- Wiem - wyszczerzyłam się w uśmiechu i kiedy dziewczyny mnie dogoniły wszystkie pognałyśmy dzikim galopem przez pola.
Wschodzące słońce świeciło blado i było super do puki nie zaczęłam się zsuwać z Nukke na bok. Kiedy spróbowałam się podciągnąć na jej grzywie tylko pogorszyłam sprawę i zawisłam z jedną noga na jej grzbiecie, jedna pod jej brzuchem i rękami mocno zaciśniętymi na jej szyi. Nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać bo to było super przeżycie, ale z drugiej strony ledwo się trzymałam, aż nagle nie wytrzymałam i ześlizgnęłam się na ziemię. Przeturlałam się kilka razy więc kiedy się podniosłam kręciło mi się w głowie. Bolały mnie plecy, a Geronimo prawie mnie zdeptał. Na szczęście nic mi się nie stało. Jak tylko przestało mi się kręcić w głowie pobiegłam pędem za Nukke. Kayla i Linda zwolniły swoje konie i próbowały zagrodzić klaczy drogę.
Kiedy do nich dobiegłam Kayla siedziała przechylona w siodle by utrzymać za wodze Nukke. Wzięłam klacz od niej.
- Nic ci nie jest? - spytała Linda, która miała wielkie oczy.
- Nie

Linda albo Kayla?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz