Szliśmy więc dalej. Alex pokazywała mi naprędce pastwiska, stajnie itp. Ale widziałem, że wolałaby robić co innego.
Dotarliśmy właśnie do parkuru.
- To jest parkur do skoków. Nazywamy go często plażą i...
- Alex - przewałem niezbyt grzecznie.
- Hm? - spytała, wytrącona z równowagi.
- Nie musisz mi tego wszytskiego dzisiaj pokazywać. Możesz, albo ktoś z instruktorów, możecie mi to pokazać jutro albo pojutrze. Widzę, że miałaś jakieś plany. Nie przejmuj się mną i idź na trening.
- Skąd wiedziałeś, że zaplanowałam sobie trening crossowy?
- Crossowy? Tego nie wiedziałem. Reszty domyśliłem się ze sposobu mówienia. Widać, że się denerwujesz i spinasz. Nie będę ci już zawracał głowy. Idź na ten trening.
Alex??? Sorry, że krótkie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz