czwartek, 28 sierpnia 2014

Od Kayli Cd Madeline

- No więc... - zaczęłam niepewnie patrząc na kobietę idącą obok mnie i nie wierząc, że jeździ konno - Tutaj jest stajnia... Tam są hale i wybiegi treningowe, a tam dom w którym mieszkają instruktorzy, ja i od teraz pani. Jest też tam jadalnia.
Sama się zdziwiłam, że tak szybko udało mi się streścić wszystko co znajduje się w Tryumfie. W końcu ośrodek nie jest wcale taki mały...
- A pokażesz mi mój pokój? - spytała niecierpliwie kobieta - Przejechałam długą trasę, żeby znaleźć się tutaj.
- Pewnie - uśmiechnęłam się przyjaźnie chodź jeszcze nie do końca wiedziałam co mam myśleć o kobiecie. Ruszyłyśmy w stronę domu.
- Czy jak się pani rozpakuje to pokaże mi pani jak pani jeździ? - spytałam jednocześnie myśląc o tym, że jeśli mam mam współpracować z Madeline to muszę przejść z nią na "ty" bo dodawanie "pani" przy co drugim słowie jest trochę niezręczne.
- Może - ucięła krótko - Czy będę jeździć na jakimś konkretnym koniu?
- Oczywiście - odparłam grzecznie - Ta kara klacz Fryzyjska będzie należała do pani do puki jest pani w Tryumfie. To bardzo utalentowany koń, ale potrzebuje odważnego jeźdźca bo jest dość płochliwa.
Przez chwilę szłyśmy w milczeniu, ale kiedy znalazłyśmy się w środku budynku postanowiłam spytać czy mogę mówić Madeline po imieniu.
- Mogę mówić do pani po imieniu? - spytałam mając wielką nadzieję, że powie "tak" bo nie miałam najmniejszego zamiaru mówić ciągle "pani to, pani tamto".

Madeline?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz