sobota, 30 sierpnia 2014

Od Alex Cd Kayli

- Przepraszam, Kayla. Nie bierz sobie tego do serca, tak tylko powiedziałam… - spojrzałam na dziewczynę
Kayla chyba najwyraźniej nie miała ochoty na pogawędkę, bo tylko spięła wodze i ponagliła swojego ogiera. Westchnęłam cicho. Chciałam się po prostu zaprzyjaźnić, tyle…
- Kayla, jak pozwiedzamy trochę terenów, możemy przecież pojechać na halę. – uśmiechnęłam się – Chętnie poskaczę.
- Zobaczymy. – powiedziała obojętnie
- Wiemy, że chcesz. – wtrąciła Linda – No weź, rozchmurz się.
Gdy tylko jasnowłosa dziewczyna to powiedziała, nad nami przefrunęło kilka ptaków. Ogier i wałach nie zwróciły na nie zbytniej uwagi, ale Freska odskoczyła do tyłu, próbując stanąć dęba. Na szczęście w porę zareagowałam i uniemożliwiłam to klaczy. Gdy tylko stanęła spokojnie, poklepałam ją po szyi i ścisnęłam jej boki łydkami, aby ruszyła. Dziewczyny spojrzały na mnie pytająco, ale uśmiechnęłam się tylko.
- Nic się nie stało, ona po prostu czasami tak ma. – powiedziałam
Ruszyłyśmy dalej, przyśpieszając do lekkiego galopu. Wiatr rozwiewał nam włosy. Humor Kayli wyraźnie się poprawił, jej ogierowi zresztą też. Freska co jakiś czas niespokojnie spoglądała w stronę Dancing’a, ale nie starała się od niego oddalić. Na drodze leżał powalony pień, niezbyt wysoki, dlatego też każdy z koni przeskoczył go bezproblemowo. Po kilkunastu minutach zatrzymałyśmy konie, zauważając mały strumyczek. Zeskoczyłam z grzbietu Freski, puszczając ją swobodnie. Wiedziałam, że nie ucieknie, nawet, gdyby się czegoś przestraszyła, ale i tak miałam ją na oku. Linda i Kayla również zsiadły z koni i cała nasza trójka usiadła w cieniu, pod drzewem.

Linda? Kayla?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz