sobota, 27 grudnia 2014

Od Nathalie Cd Leny

Gdy tak jechałyśmy popatrzyłam z zazdrością na klacz Leny. Oczywiście kochałam Jaggera, a z resztą był idealnym koniem, ale wciąż miałam przed oczami mknącą Crazy Queen i nieudacznika Jaggera ze mną na grzbiecie. To było poniżające i mimo, że pierwsza złość już minęła ciągle miałam ochotę się na czymś lub kimś wyżyć. Z trudem powstrzymałam się od rzucenia lodem i kopania mojego wałacha.
- Nie martw się - uśmiechnęła się dziewczyna jakby czytała w moich myślach - Jagger też był świetny.
- Żartujesz? - warknęłam - To jest osioł, a nie koń!
 Zamachnęłam się i chyba po raz pierwszy w życiu uderzyłam konia. Ten zaskoczony gwałtownie podniósł głowę kładąc uszy.
- Nie szczurz się idioto! - krzyknęłam na niego nim zdążyłam się powstrzymać. Spłoszona Queen puściła się galopem, a Jagger popędził za nią. Szybko ściągnęłam wodze upuszczając loda w trawę i siadłam głębiej w siodło aby zatrzymać konia. Jagger zwolnił nieco, ale zgubił rytm i potknął się. Prędkość sprawiła, że zachwiał się i przewrócił. Upadłam na ziemię i na chwilę straciłam przytomność...
Kiedy się ocknęłam zobaczyłam leżącego obok mnie wałacha i podjeżdżającą do mnie kłusem Lenę, której najwyraźniej udało się zatrzymać spłoszoną klacz.
- Co się stało? - spytała zeskakując z Crazy i podchodząc do leżącego Jaggera. Ja też podniosłam się z ziemi i uklękłam przy koniu.
- On nie może wstać - jęknęłam i poczułam, że zaczynam płakać. Sprawdziłam nogi konia, a Lena w tym czasie zadzwoniła do Angelicy.
- Prawa przednia jest gorąca - stwierdziłam przez łzy - Mógł zerwać ścięgno.
- Angelica przyjedzie tu po niego przyczepą - pocieszyła mnie dziewczyna - Wszystko będzie dobrze.
- Nie! Nie będzie dobrze - wyszlochałam - Krzyknęłam i uderzyłam go... I teraz przeze mnie coś sobie zrobił! Kto wie czy kiedykolwiek z tego wyjdzie...

Lena? Nathalie jest trudna i jeszcze długo będzie nie miła, ale tak na prawdę lubi Lenę, tyle, że jeszcze o tym nie wie XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz