Wszedłem do domu z kurczakiem i z Dylanem, który powiedział, że zostanie i postara się nam pomóc zorganizować wieczorną imprezę. Nie wiem co powiedzieć, gdy widzę całe zgrupowanie klubowiczów, którzy już dawno zasiedlili kuchnie. W swoim towarzystwie wszyscy stawali się radośni i skorzy do wygłupów.
Razem z Dylanem rzucaliśmy do siebie oskubanym ptakiem nad głową Leny, aż odwinął się z papieru i wylądował na podłodze.
- Jeżeli wszyscy poumieramy na zarazę albo cokolwiek innego, co jest na tej podłodze, chcę, żebyście wiedzieli, że to nie moja wina – oznajmiła Lena, patrząc na nas spod brwi.
Do pomarszczonej skóry na grzbiecie kurczaka przykleiło się trochę piasku.
- E tam – westchnął Dylan.
A ja spojrzałem w kierunku lukru, który został wcześniej zrobiony przez dziewczynę. W ustach już niemal poczułem jego słodki smak, więc powoli wyciągnąłem palec, by go spróbować.
- A gdzie z tymi palcami?! – krzyknęła Emily, odsuwając ode mnie miskę, ale i tak zdążyłem zabrać na palcu kawałek i wsunąłem go do ust. Jednak dziewczyna zamiast chronić masy, sama się do niej już zaczynała dobierać.
- Wynocha mi z tej kuchni, ale już! – krzyknęła Lena wskazując palcem wyjście, próbując ogarnąć zamieszanie, które pojawiło się w pomieszczeniu – A ty Dylan, podnieś wreszcie tego kurczaka – spojrzała na chłopaka, który nadal przyglądał się jedzeniu, jakby już zjadał go wzrokiem.
- Po prostu trzeba zeskrobać ten piasek – powiedziałem podając dziewczynie kurczaka, bo chłopak nadal nie drgnął – Trochę brudu jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
- Słyszałem, że przyrządzasz całkiem zjadliwe kurczę – odezwał się nagle Dylan patrząc na Lenę z prowokacyjnym uśmieszkiem.
- Hm, to raczej nie potwierdzone pogłoski – odpowiedziała, odwracając się do nas tyłem, by przepłukać kurczaka – Możesz zawsze zrobić go sam.
Nagle wparowała do kuchni Kayla, która z uśmiechem na twarzy oparła się o blat.
- To jak to nasze zapiekanki? – wtrąciła pogodnie
Popatrzyłem z ukosa na Dylana..
- Jakie zapiekanki? – chłopak popatrzył na Kaylę jakby nigdy nic.
- Nie udawaj, że nie wiesz. Wysłałam was do sklepu abyście kupili składniki na naszą zapiekankę – popatrzyła na nas zdziwiona. Ale po chwili ciszy dodała – To co w tym sklepie robiliście?
- Ups… - zaśmiałem się cicho, wiedząc co tak naprawdę mieliśmy wziąć.
- Dylan, przecież mówiłam ci o zapiekance – popatrzyła na niego gniewnie.
- Widocznie musiałem zrozumieć coś innego… - zaczął niewinnie.
Kayla popatrzyła na nas z niedowierzaniem.
- Serio? Pomylić słowo „zapiekanka” ze słowem „kurczak”…
- Można i tak – znów się zaśmiałem, trącając łokciem zdezorientowanego Dylana.
- Dobra, niech będzie już ten kurczak - Kayla westchnęła zrezygnowana i podeszła do Leny, odbierając od niej zwierzę – Przeżyję…
- Albo i nie – wtrąciła Lena, patrząc na nas jak na winowajców.
Dylan niewinnie podniósł ręce do góry i wyszedł z kuchni, tak szybko i tak cicho, że aż nie zauważyłem kiedy to zrobił.
- Pomogę ci – podszedłem do Kayli wyjmując jej z rąk kurczaka.
Ale okazuje się, że brudne kurczę to najmniejsze z moich zmartwień. Moje ręce są tak czarne, że nawet po długim i dokładnym szorowaniu, kiedy mniej więcej powracają do swojego własnego koloru, wciąż mają podejrzany zapach, coś jakby mieszanka Gammy i Mistralla.
Cole kucnął przy radiu, próbując złapać jedną ze stacji, w której mogłoby lecieć coś ciekawego. Jednak ze względu na brak muzyki Cole zaśpiewał kawałek piosenki, którą kiedyś udało mu się usłyszeć, co chwilę fałszując. Dom wydawał się pełen ludzi.
Spojrzałem przez okno na niewyraźny obraz stajni i kilku samochodów z podpiętymi przyczepami. Słońce chowało się powoli za chmurami.
Cole wreszcie znalazł jakąś stacje z piosenkami i puścił je na cały dom. Babeczki dochodziły w piekarniku, a kurczak wyłaniał swoją smakowitą woń. Nie wiem jak, ale Nathalie wytrzasnęła skądś jakieś wino, chociaż w żadnym wypadku nie była ona pełnoletnia.
Oparłem się o blat, przyglądając się jak Kayla bez pytania nalewa dla wszystkich coca-cole. Cały czas próbuję się powstrzymywać od zerkania w jej kierunku, bo jestem absolutnie pewny, że nikomu wokoło nie umknie to, jak na nią patrzę i jak reaguję, gdy ona patrzy na mnie.
Kayla? <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz