Uśmiechnęłam się.
- Co mi szkodzi - powiedziałam i wstałam - który jest jego boks?
- O ten - powiedziała i wskazała boks, w którym stał siwy kuc.
- Cześć śliczny - rzekłam wchodząc do boksu Namakhaja.
Wałach podszedł do mnie i zaczął szukać w moich kieszeniach czegoś do jedzenia. Uśmiechnęłam się i zaczęłam go czyścić. Po 15 minutach był już czysty. Wzięłam jego czaprak, ochraniacze i siodło. Czaprak miał czerwony podobnie jak ochraniacze. Zapięłam mu popręg lekko i stwierdziłam, że dopnę mu go na hali. Przełożyłam wodze przez jego szyję. Wędzidło przyjął bez problemu.
- Gotowa? - spytała się mnie Kayla wychylając się z boksu jej konia.
- Tak - zawołałam otwierając boks i zabierając toczek, bacik oraz rękawiczki.
Po chwili byłyśmy już na hali. Dopięłam siwkowi popręg i wskoczyłam na siodło.
- Może zejdę jeszcze i ustawie nam jakieś przeszkody? - spytałam.
- Spoko. Zrób dwie niższe na rozgrzewkę i kilka wyższych - powiedziała wsiadając na Dancinga.
Ustawiłam niską kopertę ok 40 cm i mały okser 60 cm. Wsiadłam na kuca i zaczęłam stępować. Po kilku kółkach stępa kazałam Namakhajowi ruszyć kłusem. Po około dwóch kółkach najechałam na kopertę. Kucyk skoczył bez problemu, następni skręciłam na okser, który również nie był problemem dla kuca. To samo zrobiła Kayla.
- Tak na was patrze i myślę, że jesteście idealnie dobraną parą - powiedziałam.
- Dzięki. Ty też dobrze sobie z nim radzisz - powiedziała i ruszyła galopem.
Kazałam Siwkowi ruszyć galopem na co on radośnie bryknął i pogalopował za Dancingiem.
***
Po jeździe dałam kucykowi jabłko i wyszłam z boksu. Podeszłam do Kayli.
- Dziękuję - powiedziałam.
- Ale za co ? - zdziwiła się.
- No gdyby nie ty nadal siedziałabym w stajni pod boksem Crazy Queen - powiedziałam i przytuliłam dziewczynę.
Kayla? Sory ale nie mam weny :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz