niedziela, 14 grudnia 2014

Od Kayli Cd Leny

Uśmiechnęłam się i odwzajemniłam jej uścisk.
- Wiesz co teraz zrobimy? - spytała Lena.
- Nie - odparłam cofając się o krok tak by widzieć jej twarz.
- Zrobimy kakao i ciasteczka - zaproponowała mrugając do mnie.
- Eeee... - jęknęłam - Ja nawet jajka nie umiem ugotować i z trudem opanowałam przygotowywanie kawy i kakaa tylko dla tego, że robię je sobie w chłodne dni po dwa albo trzy razy dziennie. No dobra... Wczoraj zamiast kakaa robiłam coś na kształt budyniu...
- Pokażę ci co masz robić - powiedziała pocieszającym tonem - Będzie fajnie!
- Nooo dobra - zgodziłam się i pobiegłyśmy przez zacinający deszcz do jadalni. Kiedy znalazłyśmy się w ciepłym i przytulnym pomieszczeniu zdjęłyśmy zabłocone buty i Lena zaczęła wyjmować z lodówki i szafki potrzebne składniki.
- Mogę coś puścić? - spytałam podchodząc do radia i podłączając do niego mój telefon, który wyjęłam z przemoczonych bryczesów.
- Dobra - zgodziła się, a ja wybrałam pierwszą wesołą piosenkę z mojej playlisty i ją puściłam. Zaczęłam tańczyć, a Lena nie przestając przygotowywać ciasteczek również zaczęła tańczyć. Chwyciła za drewnianą łyżkę którą właśnie wyciągnęła z szafki i śpiewając do niej wsypywała i wlewała potrzebne składniki do sporej wielkości miski.
- Jak mam ci pomóc? - podeszłam do niej przyglądając się jak zręcznie miesza składniki.
- Hmm... - zastanowiła się - Zetrzesz skórkę cytrynową, a potem zrobisz kakao?
- Jasne - uśmiechnęłam się wypełniając jej polecenie. Po piętnastu minutach ciasteczka były w piekarniku, a my siedziałyśmy przy jednym ze stołów i piłyśmy gorące kakao.
- O nie! - krzyknęłam przypominając sobie nagle, że muszę pouczyć się matematyki i wypełnić zadane przez Angelice działania matematyczne.
- Co? - spytała nieco zaskoczona Lena patrząc z niepokojem na moją przerażoną minę.
- Muszę się pouczyć matematyki... - westchnęłam z rezygnacją - Angelica mi karze.
- To kiepsko - podsumowała Lena wstając i wyłączając piekarnik - Ale mogę ci pomóc. Nie jestem jakaś mega dobra w matmie, ale razem zawsze będzie prościej.
- To by było super - zgodziłam się - Zaniesiemy ciasteczka do mojego pokoju, a jak odrobimy moje zadanie i dalej będzie padało to obejrzymy film. Mam Niezwyciężonego Secretariata, Flickę, Skok Po Marzenie... A jeśli przestanie padać i wiać to...
- Pojeździmy na hali - dokończyła za mnie Lena uśmiechając się.
- Dokładnie - przyznałam i obie ruszyłyśmy do mojego pokoju

Lena?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz