czwartek, 13 listopada 2014

Od Jess'a Cd Kayli

- Okej – uśmiechnąłem się chwytając ogłowie – Dzisiaj wezmę Gammę.
Kayla popatrzyła na mnie przez ułamek sekundy.
- Na oklep? – w jej głosie rozbrzmiało rozbawienie.
- Pewnie, czemu nie – ruszyłem w kierunku drzwi.
Dziewczyna wyszła razem ze mną na chłodne powietrze. Mimo tego, że złote słońce ogrzewało moje plecy, wiedziałem, że to ostatni moment kiedy może być tak pięknie. Mrozy nadchodziły wielkimi krokami.
- Podobno lubi nieźle pobrykać na ujeżdżalni – zaczęła z mściwym uśmieszkiem – Będę cię wypatrywać na ziemi.
Uśmiechnąłem się jednym kącikiem ust, który bardziej przypominał grymas. Faktycznie, oklep nie był najlepszym początkiem na koniu, którego się za bardzo nie zna. Jednak słowo się rzekło.
- Jeszcze zobaczymy, kto tu pierwszy spadnie – trąciłem ją ręką w ramie.
- Już widzę, tą twoją glebę – zatarła ręce z podekscytowania.
- Przykleję się do grzbietu super glue – zaśmiałem się, otwierając boks siwej klaczki.
Usłyszałem cichy chichot z boksu Geronima.
- Masz kłopot. Angelica zużyła cały klej dwa dni temu – odpowiedziała rozbawiona.
- Ha. Ha. Ha – odparłem sarkastycznie, gładząc Gammę po grzbiecie.
Zacząłem czyścić zaklejki, które powstały na sierści klaczy, pod wpływem błota, które jest teraz na pastwisku.
Gamma popatrzyła na mnie nie ufnie ale stała spokojnie w miejscu, pozwalając mi czyścić jej pod popręgiem. Cały czas nie mogłem uwierzyć, że należy do mnie. Jednak wtedy przed oczami pojawiał mi się Mistrall… Wiem, że jest on dla mnie czymś więcej niż koniem szkółkowym. Tylko, że problem tkwi w tym, że na razie nie umiem tego powiedzieć. Jakbym bał się do tego przyznać. Cóż… tak trudno zmierzyć się z prawdą, że ten rudzielec nigdy do mnie nie należał i nie będzie należeć.
- Spisałam z Gammą wniosek o to by cię zrzuciła – nagle przed progiem boksu klaczki stanęła Kayla.
Chwyciłem kopyto klaczy i zacząłem je czyścić kopystką. Wtedy ona gwałtownie wyrwała nogę i mocno wbiła je w ziemie. Przewróciłem oczy i oparłem się ręką o grzbiet Gammy.
- Nie no, piękny układ – udawałem obrażonego.
Kayla poklepała siwą po szyi z uśmiechem.
- Bo widzisz, dziewczyny się bardziej rozumieją – zaśmiała się – Chłopacy nigdy nie zrozumieją dziewczyn. Co nie? – zwróciła się do niej i pogładziła ją po chrapach.
Rzuciłem w nią sianem, a ona obdarzyła mnie zdziwionym spojrzeniem. Zaśmiałem się, ale zaraz i ja dostałem garścią siana. Zaczęliśmy się obrzucać, a ja udając strach schowałem się za Gammą. Po chwili goniliśmy się po całym boksie, nie zwracając uwagi na to, że klaczka zaciekawiona wygląda z otwartego boksu.
Popchnąłem Kaylę na siano, a że ona trzymała mnie za rękaw poleciałem na dół z nią. Leżeliśmy na sianie śmiejąc się kiedy zauważyłem, że Gammy nie ma już w boksie, a drzwi nie zostały zamknięte.
- Łapać ją! – podniosłem się gwałtownie z ziemi, widząc jak z podniesionym ogonem wybiega kłusem ze stajni.

Kayla?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz